Niepostrzeżenie do naszej ligi wrócił obyczaj polegający na tym, że kluby piłkarskie opłacają sędziów. Nawiasem pisząc, słówko „wrócił” jest – jakby powiedział Jan Kobuszewski – „takim niedomówieniem”. Dawniej, za czasów świetności Ryszarda F. (ps. „Fryzjer”), był to proceder wstydliwy i dlatego kluby, które go uprawiały, starały się z tym nie afiszować. Sędziowie też zachowywali daleko idącą dyskrecję.
Dzisiaj jest inaczej. Po zakończeniu każdego meczu ligowego, sędzia piłkarski – bez najmniejszej próby konspiracji – idzie wprost do klubowej kasy i prosi o należną mu kopertę. Zastanawiająca jest też reakcja organów skarbowych, które – przynajmniej pośrednio – podlegają premierowi. Organy te, jak gdyby nigdy nic, zajmują się takimi subtelnościami, jak pytanie, czy koperta dla sędziego powinna być opodatkowana na zasadach ogólnych (według „skali”), czy może lepszy byłby 18-procentowy ryczałt.
Pełną informację na ten temat znajdziecie w moim artykule dla profesjonalnego serwisu podatkowego. Miłej lektury...
Piotr Kaim
Komentarze