Sindbad Żeglarz Sindbad Żeglarz
867
BLOG

Prawybory w Platformie: GOWIN kontra RAŚ

Sindbad Żeglarz Sindbad Żeglarz Polityka Obserwuj notkę 2

Niedzielnym popołudniem Rada małopolskiej Platformy zatwierdziła wojewódzkie listy kandydatów do Sejmu i Senatu. Głównym i bardzo skutecznym rozgrywającym okazał się RAŚ. Zwróćmy jednak uwagę, że nie chodzi tu o Ruch Autonomii Śląska, czyli – jakby to ujął Jarosław Kaczyński – ekspozyturę „zakamuflowanej opcji niemieckiej”; małopolski RAŚ ma na imię IRENEUSZ, jest posłem PO i szefem tej partii w regionie.

Przy okazji reprezentuje niekamuflowaną opcję kolejowo-transportową, zwaną też spółdzielnią Cezarego Grabarczyka. Jakiś czas temu poseł Raś zwierzył się telewizji TVN, że minister transportu nieprzypadkowo nosi imię, które zdrabnia się na „Czarek” i „Czaruś”, bo czaruje, czyli jest czarujący. Niewykluczone, że niemała część tych zdolności przeszła na samego Rasia, bowiem zakręcił procesem układania list wyborczych z taką wprawą, jakby imię Cezary ominęło go tylko przypadkiem. Skutki tych zabiegów są szczególnie widoczne na liście sejmowej okręgu nr 13, obejmującego m.in. Kraków.

Po pierwsze, regionalny czarodziej uznał, że będzie tam najlepszym liderem listy, co wymagało zepchnięcia posła Jarosława Gowina. Przypomnijmy, że Gowin otwierał listę PO w 2007 r. i zdobył ok. 160 tys. głosów. Tym samym okazał się trudnym przeciwnikiem dla zawodnika wagi superciężkiej, jakim był i jest Zbigniew Ziobro z PiS. Gowin minimalnie przegrał starcie w okręgu, ale zdecydowanie wygrał w jego centrum, czyli w Krakowie. Tym razem z trudem załapał się na trzecie miejsce na liście. Władze regionu chciały go umieścić jeszcze niżej, albo nawet wypchnąć do kandydowania do Senatu.

Innym śmiałym pociągnięciem Rasia było usunięcie z listy posła Łukasza Gibały, który jest w PO szefem krakowskich struktur miejskich. Poseł ten dał się poznać jako polityk z charakterem: wbrew rządowi i klubowi popierał finansowanie budowy krakowskiego odcinka autostrady S7, za co partia nałożyła nań karę w wysokości tysiąca złotych. Poza tym prasa uporczywie nazywa Gibałę „bratankiem posła Gowina”, choć – na zdrowy rozum – bratanek powinien mieć to samo nazwisko co stryj. Być może zagadka różnych nazwisk jest wynikiem jakichś dodatkowych czarów, które – najwyraźniej – nie są wyłączną domeną opcji kolejowo-transportowej.

Tak czy inaczej, więzy rodzinne raczej Gibale nie pomogły, a teraz pozostaje mu nadzieja, że władze krajowe wcisną go na listę wbrew władzom regionu. Tutaj zaś dochodzimy do sprawy o charakterze systemowym. Wszystkie przepychanki, o których teraz mówimy, toczą się w obrębie wąskiej grupy osób, zasiadających we władzach partyjnych – regionalnych lub krajowych. A gdzie miejsce dla demokracji? Dlaczego panie i panowie z PO zapomnieli o prawyborach...?

Był czas, kiedy gremialnie komentowaliśmy prawybory, jakie urządziła Platforma przed wyborami prezydenckimi. Tamta impreza kontrastowała z PiS-owską siermięgą, czyli obyczajem, wedle którego „pan prezes jest wszystkim, wola ludzka niczym”. Politycy PO nie deklarowali wprost, że po wyborach prezydenckich prawybory będą towarzyszyć wszystkim ważnym elekcjom, ale nikt też nie zapowiadał, że konkurencja Sikorskiego i Komorowskiego to spektakl, który nigdy nie zostanie powtórzony.

Gdyby prawybory miały teraz umrzeć śmiercią naturalną, to potwierdziłby się zarzut PiS-owców, że preselekcja prezydencka nie była niczym więcej niż szopką dla zmylenia naiwnych. Jeśli chodzi o mnie, uważałem i uważam nadal, że – nawet jeśli mieliśmy do czynienia z szopką – była to szopka pożyteczna. Nawiązywała do właściwego wzorca i tworzyła precedens, do którego można się teraz odwołać. Mam zatem apel do myślącego ogółu: odwołujmy się! Byłoby dobrze, gdyby każdy bloger i każdy dziennikarz komentujący sprawę tworzenia list PO pytał za każdym razem: a gdzie prawybory?

Nie należy jednak popadać w przesadę. Wydaje się bowiem, że nie jest to instytucja, która nadaje się do tworzenia całej listy wystawianej w wyborach proporcjonalnych, takich jak wybory do Sejmu. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by wybierać w ten sposób lidera listy, kandydata na senatora, a przy wyborach samorządowych – kandydata na burmistrza lub prezydenta miasta. A zatem, panie i panowie z Platformy: pokażcie, czy rok temu robiliście szopkę, czy chodziło o coś więcej.

 

Piotr Kaim

 

NAJLEPSZE WPISY Jarosław Kaczyński nic już (raczej) nie osiągnie http://szerokierondo.salon24.pl/293312 Tomasz Sakiewicz wśród narodu właściwego http://szerokierondo.salon24.pl/263323 Radio Kraków: Korwin-Mikke kontra Margaret Thatcher http://szerokierondo.salon24.pl/195450 Dowcip Bielana: prezydent USA uchyla się od prawyborów !?!? http://szerokierondo.salon24.pl/165255 Wszystkie wolty Marka Jurka http://szerokierondo.salon24.pl/187020 Władysław V: Pieśń o zatrzymaniu Kaczora http://szerokierondo.salon24.pl/192332 Jarosław, kolega dr Migalskiego http://szerokierondo.salon24.pl/182447 (Gen. Franco + Bellona) = tortury dla czytelników http://szerokierondo.salon24.pl/167932

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka