Na wystąpieniu sprzed kilku dni Antoni Macierewicz zwrócił uwagę na nowy wątek w sprawie smoleńskiej. Tylko on mógł zauważyć, że niedoszła katyńska wizyta prezydenta Kaczyńskiego była wyjątkowa – z powodów, o jakich dotąd nie wiedzieliśmy.
- „Jest to pierwsza taka wizyta jaką znam – pierwsza od czasów Gomułki – na której zarówno przy wylocie z Okęcia, jak i przy przylocie w Smoleńsku nie było ekip telewizyjnych” – powiedział Macierewicz. Potem zaś uzupełnił: - „Tak się dziwnie złożyło, że nie było ani jednej kamery telewizyjnej.”
Jak to tłumaczyć? Szef PiS-owskiego zespołu ds. Smoleńska przestrzega, że wyjaśnienia prozaiczne są na pewno mylące: - „Jeżeli ktoś myśli, że (...) dziennikarzom się nie chciało, to w ogóle nic nie wie o stawkach płac i zasadach funkcjonowania w telewizji publicznej, a także w prywatnych.”
Intencje dziennikarzy były bez zarzutu: - „Nie ma wątpliwości, że byli tam chętni dziennikarze, tylko ktoś podjął decyzję, żeby nie było kamery ani przy wylocie, ani przy przylocie” – ocenił poseł.
Kim był ten KTOŚ? Wydaje się, że ustalenie jego nazwiska powinno być centralnym punktem każdego śledztwa, a także prac zespołu, którym kieruje Macierewicz. Mam więc kilka spostrzeżeń, które mogą być dla niego interesujące. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że wspomniany KTOŚ był znakomicie zorientowany, bo wiedział, że – przy wylocie lub przylocie Prezydenta – zdarzy się coś, czego „przez przypadek” nie należy relacjonować. Panie pośle – proszę o tym pamiętać.
Poza tym ten KTOŚ był bardzo wpływowy, bo potrafił dać szlaban dziennikarzom ze wszystkich stacji, łącznie z TVP. Tymczasem – „przez przypadek” –główną figurą w tej stacji był wtedy prezes Romuald Orzeł, rekomendowany przez ludzi PiS. Czy on też należał do zmowy? Czy celowo ustawił „siatkę płac i zasady funkcjonowania” TVP, w taki sposób, by Prezydent został pozbawiony medialnej ochrony? Niewykluczone, ale nie jestem pewien.
Jedno wiem na pewno: poseł Macierewicz ma gigantycznego, permanentnego pecha. Bo kiedy konstruuje swoje znakomite teorie – kamera zawsze się znajdzie. KTOŚ zawsze wie, gdzie ją ustawić...
Piotr Kaim